W powieści Juliusza Verne Tajemnicza Wyspa jeden z bohaterów – rozbitków uwięzionych na tytułowej wyspie – znajduje w swojej kamizelce jedno ziarenko zboża, które przypadkowo się tam zawieruszyło. Z jednego, przypadkowo znalezionego ziarenka, pomysłowi i pracowici rozbitkowie tworzą całą uprawę zboża, która stanowi dla nich ważne źródło pożywienia. Czyż my, siedząc w domach, nie jesteśmy trochę takimi rozbitkami, którzy muszą polegać na swojej pomysłowości i wytrwałości? Zapraszam Was do ciekawego wyzwania, które możecie zaproponować uczniom, a nawet całym rodzinom, jako inspirujący pomysł na spędzenie czasu w domu.
Jak to było w powieści? Jeśli jeszcze nie czytaliście Tajemniczej Wyspy, to książka, którą naprawdę warto przeczytać. Nie będę Wam tutaj szczegółowo przybliżał jej treści, tak żeby nie psuć przyjemności czytania, ale wspomnę tylko, że fabuła powieści opiera się na tym, że grupa rozbitków trafia na bezludną wyspę (dla rozbudzenia ciekawości osób, które jeszcze nie czytały dodam, że nie są to rozbitkowie morscy, tzn. nie znaleźli się tam w wyniku podróży drogą wodną, a akcja powieści dzieje się w drugiej połowie XIX wieku, kiedy nie było jeszcze samolotów, jak więc dostali się na wyspę?). Na szczęście wśród rozbitków znajdują się nietęgie umysły i dzięki swojej wiedzy, pomysłowości i pracowitości nie żyją po spartańsku jak najbardziej znany rozbitek świata, czyli Robinson Crusoe, ale korzystając z zasobów naturalnych wyspy potrafią nawet przetapiać żelazo.
No więc jeden z rozbitków karmił kiedyś gołębie i zupełnie przez przypadek jedno ziarenko zboża zawieruszyło my się gdzieś w podszewce kamizelki. Z tego jednego ziarenka rozbitkowie tworzą całą uprawę, która już w pierwszym plonie daje dziesięć kłosów liczących po osiemdziesiąt ziaren, czyli 800 ziaren – które oczywiście nie zostały zjedzone, ale zasiano je powtórnie (oczywiście przezornie zostawiając część ziarna niezasianą). Niestety autor powieści nie podaje jaki gatunek zboża zasiali rozbitkowie, choć wydaje mi się, że możemy przypuszczać, że była to pszenica.
Zagadka na marginesie: ile potrzeba ziarenek do zrobienia jednego chleba? (odpowiedź na końcu wpisu).
Ciekawostka na marginesie: jednym z bohaterów powieści jest tajemniczy Kapitan Nemo, który w pierwotnym zamyśle autora miał być Polakiem, którego rodzinę wymordowali Rosjanie – jednak nie zgodził się na to wydawca, ponieważ Rosja była dużym rynkiem zbytu dla książek Verne’a. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj.
Tak więc wyobraziłem sobie, że jestem takim rozbitkiem i z nasion, które mogę znaleźć w domu, muszę stworzyć uprawę.
Zasady wyzwania
Pomysłowość:
1. Szukamy nasion, które mamy w domu. Nie wolno wychodzić z domu (no dobra, jedynie z rodzicami do sklepu spożywczego, ale nie do ogrodniczego). Możecie się zdziwić jak dużo nasion znajdziecie w domu – ja znalazłem 16, a pewnie jest ich nawet więcej.
2. Z rzeczy, które mamy w domu robimy podłoże do wzrostu – to wyzwanie pomysłowości, więc możemy eksperymentować z różnymi technikami.
3. Można, a nawet trzeba używać Internetu i szukać tam pomysłów i inspiracji na podłoże oraz nasiona (tym różnimy się od rozbitków na bezludnej wyspie, że mamy Internet – tylko pytanie, czy dobrze potrafimy go wykorzystać i czy gdybyśmy rozbili się na bezludnej wyspie z Internetem, potrafilibyśmy za pomocą wiedzy w nim zawartej zorganizować sobie pożywienie – oczywiście nie mam na myśli zamówienia pizzy 🙂 )
Cierpliwość:
4. Siejemy nasiona i podlewamy.
5. Zakładamy dziennik i codziennie o stałej porze obserwujemy rośliny i zapisujemy zmiany. Nie zdziwcie się, jeśli przez pierwsze dni nic się nie będzie zmieniać, a potem wzrost może być widoczny nawet z godziny na godzinę.
6. Codziennie robimy zdjęcie. Z otrzymanych zdjęć robimy animację poklatkową. Do zrobienia prostej animacji w formacie gif możecie użyć tej strony: https://ezgif.com/maker
Takie wyzwanie może być również świetnym pomysłem na wspólne dzieło dla całej rodziny!
A teraz opowiem Wam jak wyzwanie wyszło u mnie. Uwaga od razu zaznaczam, że nie znam się na ogrodnictwie, ale podszedłem to tematu na sposób wyzwania, eksperymentując i próbując.
14 kwietnia 2020
Wyzwanie rozpocząłem do zrobienia sobie kawy i to bynajmniej, nie dlatego, że lubię kawę, ale dlatego, że chciałem wykorzystać fusy jako podłoże. O tym za chwilę, teraz przyjrzyjmy się nasionom.
Poszukiwanie nasion
Gdzie szukałem nasion? Oczywiście rozpocząłem do kuchni. I oto co znalazłem:
Pomidor
Pomidor koktajlowy
Ogórek
Pomarańcza
Cytryna
Jabłko
Tak swoją drogą wyciąganie nasion z roślin to ciekawa czynność. Możemy pokazać przy tym dzieciom w jaki sposób natura zabezpiecza nasiona.
W śniadaniowym musli znalazłem:
Słonecznik
Len
W szafce z przyprawami:
Papryka suszona
Goździk
Rzeżucha (akurat była tam paczka z nasionami, także nie złamałem zasad wyzwania)
Szafka z suchymi produktami:
Fasola
Ciecierzyca
Obejrzałem też dokładnie wielkanocną palmę, ale niestety miałem w domu tylko zeszłoroczną. Były na niej kłosy pszenicy oraz owsa. Palma była strasznie sucha i pszenica nie miała ziaren, widocznie gdzieś wypadły. Z palmy wyciągnąłem owies, ale również bardzo suchy i od początku myślałem, że nic z tego nie będzie. Myślę, że gdybym użył nasion z tegorocznej palmy, jakieś zboże mogłoby wyrosnąć.
Owies
Już w trakcie wyzwania znalazłem jeszcze czosnek oraz ziarenko dyni w upieczonym chlebie (także raczej od początku nie liczyłem, że coś z niego wyrośnie).
Wykonanie podłoża
Znalazłem w domu kilka takich plastikowych opakowań po jogurcie i odciąłem od nich dna głębokości ok. 2,5 cm.
Zrobiłem 6 takich pojemników. W każdym z nich umieściłem inny rodzaj podłoża znalezionego w domu:
1. Bawełniane płatki kosmetyczne do zmywania makijażu
2. Kapusta z świątecznej potrawy
3. Papierowe serwetki bez nadruków.
4. Ziemia kwiatowa, którą pozbierałem z domowych doniczek.
5. Ugotowane ziemniaki (już mówiłem, że to wyzwanie pomysłowości, dlatego eksperymentujemy)
6. Fusy z kawy.
Sadzenie roślin
Zrobiłem sobie taką mapę pojemnika:
I w każdym z 6 pojemników posadziłem rośliny zgodnie z tą mapą. Nie na wszystkie pojemniki starczyło mi nasion (bo np. miałem tylko 3 nasiona cytryny, jakoś w ogóle w cytrusach teraz jest mniej nasion, może wynika to z modyfikacji genetycznych), dlatego te nasionka, których miałem mniej posadziłem w pojemnikach, w których spodziewałem się większego prawdopodobieństwa wzrostu, czyli w bawełnie, serwetkach i ziemi.
Tym oto sposobem powstała moja plantacja:
15-18 kwietnia 2020
Nic się nie działo. No może jedynie bawełna i serwetki wokół goździku sczerniały. Na tym właśnie polega wyzwanie cierpliwości, że nie możemy się spodziewać zbyt szybkiego wzrostu, ale przez cały czas trzeba dbać o odpowiednie nawodnienie roślin.
19 kwietnia 2020
Wreszcie widać jakieś zmiany.
Płatki kosmetyczne:
- otworzyło się ziarenko słonecznika
- ciecierzyca wypuściła pęd ok. 0,5 cm
- rzeżucha kiełkuje
Serwetki:
- fasola pęd 0,5 cm
- rzeżucha kiełkuje
- znalazłem jeszcze ząbek czosnku i go tutaj zasadziłem
Ziemniaki:
- fasola pęd 0,3 cm
Kapusta:
- pojawiły się ślady pleśni
20 kwietnia 2020
Płatki kosmetyczne:
- ciecierzyca pęd 0,7 cm
- rzeżucha 1 cm
- pomidor 0,2 cm
Serwetki:
- ciecierzyca pęd 0,7 cm
- rzeżucha 1 cm
- ziarenko słonecznika się otworzyło i wydało zielony pęd 0,3 cm
Ziemniaki:
- fasola 0,4 cm
21 kwietnia 2020
Płatki kosmetyczne:
- ciecierzyca 0,8 cm
- rzeżucha jakby ma się gorzej
Kapusta:
- widać coraz wyraźniejsze ślady pleśni
- czuć nieprzyjemny zapach
Serwetki:
- wyraźnie widać pęd z słonecznika
Ziemniaki:
- wokół nasionek fasoli pojawiają się oznaki pleśni
- czuć nieprzyjemny zapach
Ziemia:
- wokół nasionek fasoli pojawiają się oznaki pleśni
22 kwietnia 2020
Usunąłem pojemniki z ziemniakami i kapustą, ponieważ było czuć bardzo nieprzyjemny zapach (zwłaszcza z ziemniaków), a duża cześć powierzchni z kapustą pokryła się pleśnią.
Płatki kosmetyczne:
- ciecierzyca 0,9 cm
Serwetki:
- ciecierzyca 1,2 cm
- fasola kiełkuje
Ziemia:
- coraz większe oznaki pleśni wokół ziaren fasoli
23 kwietnia 2020
Kawa:
- pojawił się malutki pęd w ciecierzycy
Serwetki:
- fasola bardzo ładnie się rozwija i z pędu wychodzą mniejsze odnogi
Ziemia:
- coraz większe oznaki pleśni wokół ziaren fasoli
24 kwietnia 2020
Płatki kosmetyczne:
- pomidor wypuszcza wyraźne pędy
Kawa:
- pęd w ciecierzycy się powiększa
Ziemia:
- widać coraz większe ślady pleśni
Serwetki:
- rzeżucha jest coraz większa
25 kwietnia 2020
Płatki kosmetyczne:
- pomidor 2 cm
- ciecierzyca zaczyna rosnąć do góry
Serwetki:
- pęd fasoli ma ok. 1,5 cm
26 kwietnia 2020
Płatki kosmetyczne:
- ciecierzyca wyraźnie rośnie do góry
- 3 roślinki pomidora mają już ok 2 cm
Serwetki:
- słonecznik – widać pęd, który kształtem przypomina liść o wymiarach 0,5 x 0,8 cm, jest zielony
- pomidor ma małe pędy
Ziemia:
- rzeżucha rośnie tu o wiele słabiej niż w płatkach kosmetycznych i serwetkach, ma ok 1 cm
27 kwietnia 2020
Serwetki:
- słonecznik – widać pęd, który kształtem przypomina liść o wymiarach 0,5 x 0,8 cm, jest zielony
- rzeżucha ma już ok 5 cm
28 kwietnia 2020 – ostatni dzień wyzwania
Serwetki:
- ciecierzyca – pęd ok. 0,5 cm
- pęd słonecznika jest coraz większy
- pomidor ma ok. 2-3 cm
- pęd fasoli ma nawet jakieś 6 cm i liść wielkości ok 1,5 cm (wyrasta spod serwetek w okolicy nasion ciecierzycy)
- rzeżucha ok. 5 cm
A tak wyglądały pozostałe pojemniki w ostatnium dniu wyzwania:
Płatki kosmetyczne:
Ziemia:
Kawa:
Animacja poklatkowa
Troszkę nie jestem zadowolony z tej animacji i chcąc ją robić bardziej profesjonalnie lepiej byłoby użyć statywu i fotografować jeden pojemnik na raz. Wtedy animacja wyglądała by lepiej. W każdym razie trochę wzrost widać.
Podsumowanie
W 14. dniu postanowiłem zakończyć wyzwanie ponieważ chciałem napisać dla Was ten wpis, ale też dlatego, że chyba przyszedł czas na przesadzenie pędów do doniczek. Postanowiłem delikatnie przesadzić następujące pędy:
Z serwetek:
- fasola
- ciecierzyca
- słonecznik
Z płatków kosmetycznych:
- ciecierzyca
- fasola
- pomidor
29 kwietnia 2020 – już poza wyzwaniem
Do 3 doniczek przesadziłem 4 rośliny:
Fasola (3 pędy w górnej części, w tym jeden całkowicie pod ziemią) i słonecznik (1 pęd w dolnej części)
Ciecierzyca (3 pędy, w tym jeden pod ziemią)
Pomidor
Podsumowanie ogrodnicze
Jak już wspomniałem na początku raczej nie znam się na ogrodnictwie, ale w czasie wyzwania nieco się nauczyłem. Oto moje wnioski:
- najlepszym podłożem do wzrostu nasion są zwykłe papierowe serwetki, kompletnie nie zdały egzaminu moje pomysły z ziemniakami, kapustą i kawą, natomiast ziemia kwiatowa nadaje się chyba bardziej do sadzenia sadzonek niż nasion
- zdziwiło mnie zwłaszcza to, że ziarenko słonecznika, które wyciągnąłem z śniadaniowego musli tak ładnie się rozwinęło
- równie ciekawie rozwinęła się ciecierzyca, fasola też, ale ta zdaje się wymaga więcej czasu
- z nasion, które pozyskałem wyciągając je z owoców, które były w kuchni malutkie pędy wydał jedynie pomidor, nic się nie wydarzyło z cytryną, jabłkiem, pomarańczą i ogórkiem
Podsumowanie wyzwania
- muszę przyznać, ze bardzo ciekawiły mnie wyniki eksperymentu, zwłaszcza ten pierwszy dzień poszukiwania nasion w domu był bardzo angażujący, ale później codzienne obserwowanie roślin również
- trzeba też przyznać, że te 14 dni bardzo szybko minęło, a kiedy rośliny już wydały pędy zmiany można było obserwować nawet z dnia na dzień, może wyzwanie lepiej kształtuje bardziej cechę wytrwałości (no bo przecież trzeba codziennie prowadzić dziennik i robić zdjęcia), ale z drugiej strony wytrwałość i cierpliwość są ze sobą powiązane
- warto też przyznać, że nawet pomimo tego, że z znalezionych przeze mnie łącznie 16 nasion, pędy wydało jedynie 5 (fasola, ciecierzyca, pomidor, słonecznik, rzeżucha), wyzwanie sprawiło mi radość i satysfakcję: po pierwsze czegoś się nauczyłem, a pod drugie radość sprawiało mi codzienne obserwowanie wzrostu roślin i poczucie, że w jakiś sposób się do tego przyczyniłem – tak sobie myślę, że wykształcenie u młodego człowieka takiej cechy cieszenia się z trudu swojej pracy jest bardzo ważną kompetencją, dzięki której mamy motywację, żeby działać dalej
- postanowiłem założyć ogród…
Co dalej?
No właśnie, cały ten eksperyment wziął się nie tylko z tego, że przypomniałem sobie o przeczytanej dawno książce Tajemnicza Wyspa, ale również z tego, że Paweł Czuba zaprosił mnie na swoją stronę: https://backtoeden.pl/, na której promuje naturalną uprawę ogrodu zgodnie z pewnym bardzo ciekawym filmem nakręconym w USA. Bohater tego filmu Paul Gautschi prowadzi swój ogród na podstawie porad ogrodniczych zawartych w Biblii. Najbardziej istotną myślą tego filmu jest to, że człowiek, kiedy chce coś uprawiać to kopie (tzn. przekopuje ziemię), a przecież Bóg „uprawia” całą naturę, a w ogóle nie kopie, tylko… przykrywa. W ogrodnictwie nazywa się to mulczowaniem, które polega na przykrywaniu ziemi warstwą materii organicznej, która zatrzymuje wilgoć w glebie, przeciwdziała rozsiewaniu się chwastów, utwardzaniu gleby oraz uwalania składniki odżywcze do gleby – dzięki czemu ogrodu ani nie trzeba nadmiernie nawozić, ani podlewać. Film z polskimi napisami przygotowanymi przez Pawła, możecie obejrzeć poniżej, zachęcam też do zapisania się na newsletter Pawła, bo przysyła on w nim mnóstwo ciekawych inspiracji i pomysłów na życie blisko natury.
A tutaj link do strony Pawła:
https://backtoeden.pl/
Ten film był jedną z inspiracji do opisanego w wpisie wyzwania (choć mulczowania raczej w nim nie było, no chyba, że można nazwać tak przykrywanie nasionka wilgotną serwetką), ale od razu przyszedł mi do głowy pomysł założenia w Centrum Dobrego Wychowania takiego ogrodu. Na razie jednak postanowiłem założyć malutki ogródek (myślałem wstępnie o rozmiarze 3 x 3 m) przy jednym z naszych ośrodków Lublinie, gdzie mamy do dyspozycji trochę ogrodzonego trawnika (obok naszej kopuły geodezyjnej). Będzie mi go łatwiej tam go uprawiać, a też zaproszę do tego dzieci i młodzież i jak nam to wyjdzie, to możecie się spodziewać filmiku na kanale Pracowni Pomysłów. Jeśli nasz ogródek się sprawdzi, to stworzymy większy na terenie Centrum Dobrego Wychowania, gdzie będzie można przyjeżdżać i go oglądać – a może nawet zrobimy warsztaty dla dzieci z sadzeniem roślinek. Tak się ciekawie złożyło, że akurat kilka dni przez pisaniem tego wpisu przy naszym ośrodku w Lublinie podcinano drzewa, także zrębki do mulczu już mamy.
EDYTOWANE: W latach 2021-2022 założyliśmy nasz ogród. O szczegółach możecie przeczytać tutaj:
Przy okazji opiszę Wam jeszcze jedną inspirującą historię. W 2018 roku byłem na projekcie szkoleniowym w Atenach w Grecji. W ramach projektu odwiedzaliśmy różne bardzo inspirujące miejsca związane z ekonomią społeczną, np. Myrtillo Cafe (https://www.facebook.com/Myrtillo/) – artystyczną kawiarnię prowadzoną przez osoby z różnymi niepełnosprawnościami. Jednym z najciekawszych organizacji, którą odwiedziliśmy była Organization Earth (http://www.centeroftheearth.gr/ - strona jest po grecku, ale można sobie zdjęcia pooglądać). Organizacja ta zajmuje się różnymi sprawami, ale jedną z najciekawszych jest prowadzenie w centrum Aten edukacyjnego ogrodu. Założyciel tej organizacji opowiedział nam bardzo inspirującą historię. Kiedy w Grecji wybuchł kryzys gospodarczy wielu z młodych Greków przybyłych z całego kraju i pracujących w stolicy (w metropolii Aten żyje ok. 40% mieszkańców Grecji, czyli ok. 4 mln z 10 mln populacji kraju) straciło pracę. Wiele z tych osób pochodziło z terenów wiejskich całej Grecji, ale nie miała zbyt dużego doświadczenia związanego z rolnictwem, czy uprawą. Organizacja Earth zaczęła wtedy organizować cieszące się ogromną popularnością kursy rolnicze w centrum Aten. Kursy te nie sprowadzały się jednak tylko do nauki uprawy ziemi, ale dotyczyły również przedsiębiorczości. Okazało się, że wielu uczestników kursów wracało do siebie na wieś i zakładali bardzo rentowne biznesy związane z naturą, np. ktoś uprawiał jakieś typowo greckie górskie zioła, robił z nich herbaty i sprzedawał w całej Europie, a ktoś inny z wodorostów robił przedmioty użytkowe (np. abażury do lamp – widziałem jeden taki abażur i te zaschnięte i pewnie jakoś przetworzone wodorosty wyglądały mniej więcej jak drewno). Jaki z tego wniosek? Po pierwsze taki, że dobrze prosperujące biznesy można robić nie tylko w wielkim mieście, ale bardziej istotne chyba jest to, że bogactwo naturalne ziemi jest naprawdę obfite i mądre jej wykorzystanie (a nie wyeksploatowanie) przyniesie korzyść wszystkim.
Jeśli podobają się Wam takie ogrodnicze pomysły edukacyjne zapraszam również do zapoznania się z naszą edukacyjną szklarnią. Przy budowie szklarni bardziej koncentrowaliśmy się na technologii, a mniej na tym, co w niej zasiejemy, ale myślę, że sam pomysł również może Was zainspirować.
Edukacyjna Szklarnia z Raspberry Pi [zrób to sam]
Co myślicie o takim wyzwaniu? Może zaproponować je uczniom? A może wykorzystać je także w rodzinie, jako ciekawą formę wspólnego spędzenia czasu? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Jeśli zrobicie podobne wyzwanie podzielcie się refleksjami i zdjęciami - możecie przesłać je bezpośrednio do mnie (michalczakon@fsd.lublin.pl). Umieścimy je na naszym profilu na Facebooku. Z góry dziękuję.
ODPOWIEDŹ DO ZAGADKI Z ZIARENKAMI
Autor wpisu:
dr Michał Czakon
Pomysłodawca metod edukacyjnych Centrum Dobrego Wychowania, Psycholog, Trener, Dydaktyk, Autor bloga: jakdzialacskutecznie.pl, Autor pakietu metod 99 pomysłów na godziny wychowawcze.