Zapisz się na darmowy kurs Jak Skutecznie Pracować z Grupą i Klasą

Jak zintegrować klasę czyli o Nienauczalnych Gordona Kormana [recenzja]

W ostatnich czasach pytanie zawarte w tytule było setki razy wpisywane w wyszukiwarki internetowe przez nauczycieli i inne osoby pracujące z młodzieżą. My również na naszym blogu udostępnialiśmy treści o budowaniu zgranego zespołu klasowego i uczeniu współpracy. Czy w tym temacie można powiedzieć coś więcej? Odpowiedzi na to pytanie szukałam w historii pewnych gimnazjalistów z małej miejscowości Greenwich, gdzie toczy się akcja książki Gordona Kormana Nienauczalni. Jeśli ciekawi Was czy udało mi się znaleźć odpowiedź na tytułowe pytanie zapraszam do lektury.

 

 

My vs oni

Historia opisana w Nienauczalnych jest dość prosta. Nauczyciel na rok przed emeryturą zostaje przydzielony do klasy szkolnych wyrzutków i nieudaczników NSK-8 (niezależna specjalna klasa 8) zwana potocznie przez społeczność szkoły nienauczalnymi. Obie strony (nauczyciel i klasa) chcą tylko jednego… dotrwać do czerwca i upragnionego końca roku. Co zatem jest w tej książce wyjątkowego?

Takich i podobnych historii było już wiele w kinie i literaturze. Weźmy popularnych w latach 90-tych Młodych gniewnych (1995) powstałych na podstawie prawdziwej historii Louanne Johnson My Posse Don’t Do Homework, gdzie dzięki nietypowym, jak na szkołę metodom, klasa tzw. trudnej młodzieży angażuje się w konkurs poetycki, gdzie nagrodą jest kolacja z pieczonym kurczakiem. Podobnie rzecz się ma w filmie Wytańczyć marzenia (2006). Antonio Banderas wciela się w rolę nauczyciela tańca Pierre’a Dulaine’a, któremu z grupy młodzieży ze slumsów udaje się stworzyć reprezentację na turniej tańca towarzyskiego. Nie jest to oczywiście jego jedyne osiągnięcie.

Zachęcam Was do obejrzenia tych filmów wspólnie z uczniami. Może być to ciekawa inspiracja do dyskusji o metodach uczenia się, budowania grupy, skuteczności podejmowanych przez Was działań.

 

 

Kto kogo uczy?

Zachary Kermit, bohater książki Kormana, jest nauczycielem z długoletnim stażem pracy, rok przed emeryturą. Jest najbardziej wypalonym zawodowo nauczycielem, jakiego można sobie wyobrazić. Robi wszystko, by przetrwać w szkole do czerwca. Co rano napełnia swój olbrzymi kubek litrami kawy i idzie do sali, by jakoś dotrwać do końca dnia. Pan Kermit nie jest zbyt lubiany i ceniony przez pozostałych nauczycieli ze względu na pewien „skandal” w który był zamieszany ponad 25 lat (!!!) temu. Tego też nie potrafi mu wybaczyć lokalny kurator, który za wszelką cenę chce zwolnić nauczyciela, by ten nie otrzymał upragnionej emerytury. Nie będę Wam szczegółowo opisywać jak początkowo układa się relacja nauczyciel – klasa, dość powiedzieć, że obojętność Kermita jest na tyle zaskakująca dla uczniów, że skoro nie można go zdenerwować, to z nudów w końcu zaczynają wypełniać arkusze zadań, które rozdaje im co lekcje. Bo Kermit nie prowadzi lekcji, tylko rozdaje arkusze i sam zajmuje się rozwiązywaniem krzyżówek.  

Z pozoru „martwy za życia” (słowa jednej z nauczycielek o Kermicie) nauczyciel zaczyna mieć przebłyski dawnego siebie, czyli zaangażowanego pedagoga, dla którego zawód nauczyciela był życiową misją, którą uwielbiał. Posługując się słowami poety można powiedzieć, że „źródło wciąż bije” (J. Kaczmarski, 1978), a relacja, która miała okazać się porażką i gwoździem do zawodowej trumny nauczyciela przynosi korzyści dwóm stronom: Zachary Kermit – odkrywa w sobie zakopane przed laty powołanie i pasję do pracy z młodzieżą, do rozwiązywania ich problemów i do nauczania w ogóle. Uczniowie – dowiadują się, że wcale nie są „nienauczani”, że potrafią wspólnie działać i osiągać spektakularne wyniki.

 

 

 

Jak zintegrować klasę wg Nienauczalnych?

Mam nadzieje, że to krótkie wprowadzenie zachęciło Was do sięgnięcia po tę książkę. Starałam się nie spoilerować za bardzo fabuły (tak naprawdę, to pominęłam większość „smaczków”), a tylko delikatnie ją zarysować. Dzięki swojej postawie Kermit ze zbieraniny szkolnych wyrzutków buduje zespół, który jest w stanie osiągnąć każdy cel.

Na koniec chcę się z wami podzielić wnioskami, jakie nasunęły mi się po lekturze odnośnie integrowania i budowania klasy. Co zadziałało, na przykładzie bohaterów opisywanej historii? Sądzę, że są to bardzo uniwersalne wskazówki.

 

Po pierwsze: autentyczny i zaangażowany nauczyciel. Wbrew pozorom Zachary Kermit od zawsze taki był. Nie wiedział, że uczniowie słyszą, jak wstawia się za nimi u dyrektorki szkoły. Każdy jego czyn jest autentyczny, on szczerze chce pomóc swoim uczniom. Dla nich robi rzeczy, które wcześniej nie przyszły by mu do głowy, powiedzielibyśmy dzisiaj, że wychodzi poza swoją strefę komfortu. Jak odwdzięczają się uczniowie? Na początku w nie do końca zgodny z regulaminem szkoły sposób, a potem już coraz sprawniej pomagają mu i bronią przed „czyhającym złem”.

 

Po drugie: wspólny cel grupowy. Uczniowie zaczynają pomagać sobie poza szkołą, razem działają, pomimo początkowej niechęci do siebie. Mają wspólny cel, którym jest okazanie wsparcia swojemu nauczycielowi i uchronienie go przed zwolnieniem.

 

Po trzecie: troska o swoich uczniów. Uczniowie zaczynają dostrzegać, że Kermitowi na nich zależy (co również dla niego jest niemałym zaskoczeniem) i dba o nich (czego nie robił dotąd nikt w całej szkole) walcząc z tym, że są w szkole gorzej traktowani i doznają niesprawiedliwości, tylko dlatego, że są NSK-8.

 

Po czwarte: zasada wygrany – wygrany. Wyżej pisałam, że na relacji, która rozwija się pomiędzy Kermitem, a nienauczanymi, korzystają dwie strony. Chodzi mi o postawę, w której dążymy do maksymalizowania korzyści obydwu stron. Druga strona nie jest wrogiem, a partnerem. Rozwój takiej postawy możecie obserwować wraz biegiem akcji Nienauczalnych.

 

Wiem, że to tylko książka, a prawdziwe, szkolne życie pewnie jest dużo bardziej skomplikowane, mam jednak nadzieje, że Nienauczalni natchną Was do przemyśleń i chwili refleksji nad budowaniem relacji z uczniami.

 

 

Dlaczego polecam Wam tę książkę?

Ponieważ Wy możecie polecić ją swoim uczniom. Jest pisana lekkim, przystępnym językiem. Niejednokrotnie zdarzało mi się zaśmiać na głos podczas czytania, co zainteresowało moje dzieci i ten „śmieszny fragment” musiałam przeczytać głośno.

Sposób narracji nie jest monotonny. Każdy rozdział to punkt widzenia innego bohatera.
O poszczególnych wydarzeniach dowiadujemy się raz z perspektywy Kermita, innym razem opisuje je Parker, następnie Kiana czy inni uczniowie. Każdy z „narratorów” ma inny styl mówienia, opisuje, co dla niego było ważne. W ten sposób na poszczególne zdarzenia patrzymy raz z perspektywy nauczyciela, raz ucznia.

Może nie jest to typowy poradnik pedagogiczny, ale czytając z pewnością odnajdziecie wiele analogii do sytuacji w polskiej szkole, np. tworzenie osobnej klasy dla „trudnych uczniów” (u mnie w szkole była taka klasa i nie był to dobry pomysł), wypalanie zawodowe dotykające nauczycieli, uczniowie
z trudnościami w nauce, ale też radość, kiedy osiągniecie nawet drobny sukces w pracy z klasą, satysfakcja, kiedy uda Wam się pomóc uczniowi, czy stan flow po angażującej i wciągającej lekcji zakończonej setkami pytań i wykrzykiwanych słów uczniowskiej aprobaty nawet na przerwie.

 

Czego Wam i sobie życzę.

 

Zostaw komentarz



Odwiedź nas w Motyczu
Konkurs Mapa Myśli

Rodzaje treści

Zrób to sam

Do pobrania

Video

Recenzje

Nasze portale

Prawdziwy Skarb

Kompasy Psychometryczne

Szkoła Przedsiębiorczości

Najczęściej czytane (ostatnie 24h)

Kontakt

Motycz Leśny 51
21-030 Motycz Leśny

Warsztaty dla klas, szkolenia dla dorosłych:
502-928-477, biuro@cdw.edu.pl

Sklep, kursy online:
513-056-931, kontakt@cdw.edu.pl

Copyright © 2020 Centrum Dobrego Wychowania
Witryna zaprojektowana przy użyciu zasobów portalu Freepik.com